sobota, 8 czerwca 2013

Faza walki.

Dzieci wkroczyły w taki okres, kiedy widzą jedną zabawkę - w danym momencie tą samą:( Pierdyrnaście razy dziennie wyrywają sobie, a to auto, a to piłkę, dinozaura, nawet kredkę. Przepychają się przy zjeżdżalni, piaskownicy, klockach, torze dla auta. Okazyjnie następuje zepchnięcie z roweru. Nie cierpię tego. Teraz też siedzę skulona i odliczam czas do osiemnastej, kiedy włączę bajkę i przez kwadrans (moooooże) będzie spokój, a potem Janek stwierdzi, że jest głodny i już do nocy będzie wołać jeść, a Bianka pójdzie wywalać dopiero co posprzątane zabawki, których później nie będzie chciała posprzątać, bo zbyt zmęczona. Pojawiła się perspektywa samotnej wyprawy kajakowej, nie podniecam się za bardzo, bo... jak się napalę to nic z tego nie będzie:(

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz